Dokumenty

Korespondencja -

podobnie, jak w przypadku korespondencji wysyłanej z niektórych obozów zbiorczych i obozów jenieckich, miała ona pod względem historycznym charakter instytucjonalny (korespondencja władz obozowych – najczęściej zawiadomienia o śmierci) i mieszany: instytucjonalno-prywatny (listy więźniów – por. też wyżej korespondencja jeńców wojennych). Cechowała ją jednak dominacja wymuszonego przepisami obozowymi formalizmu. Na terenach obozów funkcjonowały odrębne poczty. Zarejestrowanym więźniom zezwalano na wysłanie oraz otrzymanie listu lub karty pocztowej raz na dwa tygodnie (razem 4 szt.). Wyjątek stanowili więźniowie osadzeni powtórnie, którzy mieli prawo tylko do jednego listu w miesiącu. Ograniczenia dotyczyły też Żydów. Zakazem prowadzenia korespondencji objęci byli jeńcy radzieccy, osoby osadzone w wyniku akcji specjalnych SS i Gestapo przeciwko podziemiu oraz ci, których rodziny zamieszkiwały na terenach wyzwolonych spod niemieckiej okupacji. Zakaz taki mógł być też wprowadzony przez kierujący do obozu urząd lub przez władze obozowe jako kara regulaminowa. Adres, na który kierowano przesyłki więźniowie podawali w trakcie rejestracji i nie można go było zmienić bez zgody kierownika obozu. Aby wysłać list należało zakupić w kantynie obozowej formularz listowy i znaczek. Pieniądze na ten cel mógł więzień wydobyć z komórki obozowych depozytów – pod warunkiem oczywiście, że miał je w chwili przybycia do obozu. Jeśli nie, potrzebny blankiet i znaczek można było odkupić, najczęściej za chleb, od innych osadzonych. Sporadycznie zdarzało się i tak, że starsi więźniowie organizowali zugangom formularz i znaczki, aby ci mogli jak najszybciej dać znać rodzinie o swym losie. Korespondencja prowadzona była tylko w języku niemieckim. Więźniowie nie znający tego języka ograniczali się do najprostszych zwrotów bądź też byli zdani na pomoc lub usługi znających niemiecki kolegów. Blokowi przypominali więźniom, by na końcu listu umieszczali zdanie: Ich bin gesund und fűhle mich gut – „jestem zdrów i czuję się dobrze”.

Telegram informujący małżonkę zmarłego więźnia o jego śmierci w KL Auschwitz

W obozach stosowano różne formularze listowe i do 1943 roku w zasadzie każdy obóz mógł posiadać odrębny wzór. Łączyło je zamieszczenie informacji o zasadach prowadzenia korespondencji z więźniem oraz często nadruk nazwy obozu. Formularze były poliniowane, w każdej linii można było zamieścić ograniczoną ilość słów. Rodzina odpowiadając musiała przestrzegać podanych wytycznych. W 1942 roku w przypadku sporządzania odpowiedzi na list z obozu było to 15 linijek wypełnionych wyraźnym pismem w języku niemieckim. W 1943 roku w ramach ujednolicania systemu formularzy listowych używanych w obozach wprowadzono dwustronicowy formularz – sekretnik. Po jego złożeniu na pół na stronach zewnętrznych wpisywano dane adresowe odbiorcy i więźnia oraz nazwę obozu, a środek przeznaczano na treść listu. Formularz-sekretnik nie nosił nadruku z nazwą obozu, był też o połowę mniejszy od stosowanych poprzednio, musiał być wypełniony atramentem, w przeciwieństwie do wcześniejszych, gdzie używano ołówka. Jeśli formularz był wypełniony w sposób czytelny i nie nosił śladów skreśleń blokowi dostarczali go do kancelarii, skąd trafiał do cenzorów. W zależności od rodzaju formularza cenzorzy albo wycinali podejrzany fragment, albo zakreślali i po kontroli nabijali stempel Geprűft – „sprawdzono”. Zakreślanie ocenzurowanych słów lub zdań było regułą w przypadku formularza z 1943 roku. Ilość wysyłanej i otrzymywanej korespondencji była odnotowywana w kartotece danego bloku i kartotece cenzorów. Zamieszczenie treści uznanej za niebezpieczną mogło zakończyć się dochodzeniem i karą. Ekspedycja listu zajmowała się obozowa poczta. Listy przychodzące przechodziły drogę odwrotną (także z przejściem przez obozową cenzurę).

Korespondencja więźnia KL Sachsenhausen-Oranienburg do bliskich, sporządzona na formularzu korespondencyjnym – sekretniku (wg jego ujednoliconego wzoru z 1943 r.)